-Haha, jesteś zazdrosna o Jamesa Pottera!- Zawołała Rox ze śmiechem
-Po pierwsze, wcale nie jestem!- Ruda próbowała się bronić , ale z takim burakiem na twarzy, nie zbyt się jej udawało- A po drugie… Może głośniej! Chyba mój wujek w Australii cię nie słyszał!
-No przepraszam… -powiedziała już trochę ciszej- Nie wiedziałam że masz wujka w Australii... Ale się rumienisz!- na te słowa Lilka zrobiła się jeszcze bardziej czerwona.
-Nie jestem o niego zazdrosna! Po prostu mnie zdenerwował!
-Dlatego że znalazł sobie inną?- Powiedziała sarkastycznie Roxy.
-Nie!- zawołała Evans- Chodzi o to, że przez cztery lata za mną ganiał, mówił że mnie kocha itp. A teraz po tygodniu znalazł sobie kogoś innego. Nie wydaje ci się to trochę dziwne?
-No może trochę… -Lily miała triumfalny wyraz twarzy- Ale przyznaj że cię to boli?
-Noo… -Lily już się chciała przyznać, ale w jej głowie pojawił się pewien pomysł- A może on po prostu chce żebym ja była zazdrosna?!
-No to mu się udało! – Powiedziała Brunetka.
-Nic mu się nie udało- zaprzeczyła Lily- Będę go nadal ignorować niech zobaczy że na mnie to nie działa… Niech się nawet obściskuje z każdą po kolei… Mnie to nie rusza.
-Jasne jasne…- powiedziała Roxy z miną wszechwiedzącej- wiesz moim zdaniem lepiej by było jakbyście się pogodzili… - Lily chciała coś powiedzieć ale Roxy nie dała jej dojść do słowa- Oczywiście w przyjacielskich kontaktach. Potter na pewno nie jest taki zły jak się go bliżej pozna- w tej chwili Roxy pomyślała o Syriuszu i się uśmiechnęła.
-Tiaa na pewno jest miły, słodki i pogodny… - powiedziała Evans ironicznie.
-A może jest? Skąd możesz to wiedzieć? Nigdy z nim nie gadałaś… Tak na prawdę w ogólnie go nie znasz.
-Ale… No.. Emm- Lily nie miała argumentu- No dobra może i masz rację… Ale co to da? On tylko sobie pomyśli że jego plan zadziałał i będzie znowu do mnie zarywał i próbował się ze mną umówić.
-Właśnie że nie! – Lily patrzyła na nią z wyczekaniem – No bo widzisz… Jeśli mu powiesz że go przepraszasz – Lily zrobiła oburzoną minę ale Roxy tylko machnęła ręką by ją uciszyć – Posłuchaj mnie! Powiesz mu że go przepraszasz, i że teraz wiesz że trochę winy spoczywało po twojej stronie. Wtedy jak on zrobi minę zwycięską minę, jak ją zrobi to zgadniesz od razu. No i wtedy, powiesz że widziałeś go z jego nowa dziewczyną i że ona wydaje się być miła, i że życzysz mu szczęścia. Po tym, będzie wiedział że nie jesteś ani trochę zazdrosna- po tych słowach Lily ja przytuliła i powiedziała że jest ‘genialna’.
Obie dziewczyny usiadły na poduszkach na podłodze i zaczęły normalnie rozmawiać, plotkować tak jak dawniej. Obie czuły się świetnie bo dawno nie miały okazji pogawędzić o tym, o czym normalne nastolatki gawędzą. Lily w końcu zapytała Roxy o jej chłopaka, Jaya.
-A właśnie! Zapomniałam o tym wspomnieć!
-O czym? Coś się stało?- zaciekawiła się Lily
-Nie… Znaczy się tak! Dużo się stało ale powiem ci jak Jessie i Julie będą, bo nie chcę się powtarzać dwa razy.
-Ejjj no… teraz będzie mnie to męczyć!
-Twój problem kochana!
-To może pójdziemy ich poszukać?- zapytała żwawo Lily.
-Okej!
Dziewczyny wstały, odłożyły poduszki na łóżka, gdzie ich miejsce i powędrowały do pokoju wspólnego. Zaczęły szukać w WS, a potem poszły na błonia. Zobaczyły tam Julie i Jessie rozmawiające między sobą, jakby kłótnia Gryffonów ich nie dotyczyła. Dosiadły się do nich, ale tamte zdawały się ich nie zauważać. Julie właśnie tłumaczyła siostrze jak odpędzić czerwonego kapturka, a ta po prostu bawiła się włosami i kiwała potwierdzająco głową, nawet jak Julie zadała jej pytanie.
Lily i Roxy popatrzyły po sobie z rozbawieniem i obie, w tym samym czasie wykrzyknęły
-Tu jesteście!- bliźniaczki wrzasnęły i podskoczyły ze strachu.
-Matko! Nienormalne jesteście!? - Krzyknęła Jessie.
-Chcecie żebyśmy na zawał umarły? - zawtórowała jej Julie. Roxanne i Lily zaczęły się śmiać, a w końcu Julie i Jessie do nich dołączyły.
-Ej! Ej, muszę wam coś powiedzieć- zawołała Roxy.
-No właśnie! Co z tym twoim Jay'em?- zapytała Lily.
-Ale o co chodzi?- zapytała Jessie.
-No właśnie o to że on nie jest mój- odpowiedziała Roxy z uśmiechem.
-O niee, czemu?
-Ponieważ mnie zdradził... Z jakąś puchonką z trzeciej klasy.
-O mój boże tak mi przykro- Lily i Jessie zaczęły ją pocieszać a Julie tylko patrzyła na nią jak na idiotkę.
-A czemu się uśmiechasz? - zapytała po chwili. Po tych słowach Lily i Jessie urwały swój monolog, na temat "Jay to cham" i spojrzały na jej rozbawioną twarz, a same zrobiły zdziwioną minę.
-Ermm Roxy, nie wiem czy wiesz, ale jak chłopak zdradzi dziewczynę to one powinna być załamana albo coś w tym rodzaju? - powiedziała Lily głosem jakby tłumaczyła coś dziecku.
-Ymmmm - Roxy się trochę zmieszała i przez moment nie wiedziała co powiedzieć a uśmiech jej zszedł z twarzy. nie chciała mówić dziewczynom o Syriuszu, bo pewnie tylko by ją wyśmiały a Lily by się jeszcze obraziła bo "to przecież kumpel Pottera, jest dokładnie taki sam jak on"
-No? Bo wiesz że to nie jest zbyt normalne-Powiedziała Jessie- Ja bym pewnie ryczała, zwłaszcza że wy chodziliście ze sobą prawie 5 miesięcy.
-Wiesz... sama nie wiem... - powiedziała Brunetka. Lily do niej podeszła, wpatrzyła się w jej fiołkowe oczy.
-Hmmm. Chyba nic nie ćpała?- powiedziała głośno. Odpowiedziała jej salwa śmiechu. Dziewczyny zaczęły gadać, śmiać się i znowu było tak jak wcześniej.
Nie tak jak u chłopaków...
W dormitorium Huncwotów, panowała cisza. Każdy leżał bezszelestnie w łóżku i wpatrywał się w kotary z obrażoną miną. Wszyscy to znaczy, oprócz Petera, który co kilka minut rozpakowywał nową paczkę fasolek wszystkich smaków.
* * *
Godzinę wcześniej
* * *
Syriusz dotarł do klasy McGonagall, i cały zdyszany zapukał do drzwi. McGonagall otworzyła je z hukiem i spojrzała na niego srogo.
-O! Widzę że Pan Black w końcu zaszczycił nas swoją obecnością!- za nią Black spostrzegł zniecierpliwionych i bardzo, ale to bardzo wkurzonych Huncwotów. Zrobił tylko przepraszającą minę i zwrócił się do nauczycielki.
-Przepraszam, właśnie odrabiałem lekcje i tak się rozpisałem, że straciłem rachubę czasu- usprawiedliwił się Syriusz, bez nutki zdenerwowania, a chłopaki parsknęli śmiechem. Syri się na nich złowieszczo popatrzył, więc od razu umilkli.
-Black, nie wciskaj mi tu takiego kitu, znam cię lepiej niż myślisz.
-Ale Pani Profesor, ja mówię prawdę! James widział jak się zabieram za dokańczanie wypracowania z Zaklęć. Może to potwierdzić.
-No, jeszcze pamiętam że bardzo się zdziwiłem, bo dla mnie to nowość, że Syriusz pisze wypracowanie jak jeszcze mamy 2 dni do terminu- powiedział James.
-No dobrze- powiedziała McGonagall, pewnie dlatego że wiedziała że nie ma sensu się dalej kłócić- Dzisiaj już nie ma czasu na Szlaban, który miał się odbyć Prawie godzinę temu- słysząc to chłopcy się ucieszyli- Nie ma co się cieszyć. Szlaban odbędzie się za tydzień oraz będzie dwa razy dłuższy- uśmiech spełzł im z twarzy. Burknęli tylko cicho "Dobrze, Profesor McGonagall" i wyszli gęsiego z gabinetu. Gdy tylko drzwi się za nimi zamknęły, James wrzasnął na spóźnionego
-Gdzie ty do jasnej cholery byłeś?!- drzwi się otworzyły i wyszła McGonagall
-Następnym razem, upewnijcie się że żaden nauczyciel was nie słyszy. Panie Potter, minus pięć punktów za nie odpowiednie słownictwo, panie Black minus 10 punktów za kłamstwo. - popatrzyła za nich z politowaniem i wróciła do gabinetu.
Chłopcy odeszli kawałek wolnym krokiem.
-Gdzie ty do jasnej cholery byłeś?!- Potter ponowił pytanie.
-Nieważne, po prostu wypadło mi z głowy- odpowiedział wymijająco Syriusz. Nie chciał mówić kolegom że był z Roxy bo wiedział że to tylko pogorszy sprawę.
-Ty mi tu nie wkręcaj! Przez Ciebie mamy dwie kary! Odpierdoliłeś stary! - rzucił mu okularnik.
-No sorry, każdemu się zdarza- Black się zaczął oddalać co rozzłościło Jamesa jeszcze bardziej.
-James, zostaw go w spokoju, może ma okres czy coś?- Lupin starał się rozładować sytuację, ale to tylko pogorszyło sprawę. Syriusz się odwrócił i podszedł do nich.
-Ja pierdole możecie się w końcu ode mnie odczepić? Powiedziałem sorry!
-Myślisz że twoje 'sorry' jakoś odda nam tą godzinę straconą teraz i do tego jeszcze dwa następne szlabany?!
-I tak cały czas je mamy, dwa więcej nie zrobią różnicy- ponownie zabrał głos Lupin.
-Tak ale chciałoby się wiedzieć za co....- cała grupa była już nieźle wkurzona, a Peter tylko stał i się przyglądał w przerażeniu na kumpli.
-Kurwa mać!- Syriusz miał już tego po dziurki w nosie - Jak tak bardzo chcecie wiedzieć, to byłem z Roxy, i zapomniałem!- Wrzasnął
- Świetnie!- Oburzył się James- Wystawiłeś nas dla dziewczyny!
-Jasne jak ja to zrobię to się wielce obrażasz, ale jak ty pakowałeś nas w tarapaty z powodu Evans to było wszystko w porządku?!
-Nie mieszaj w to Evans, zresztą ty dobrze wiesz co ja do niej czuje!
-A może ja do Roxy tez coś czuje?
-Haha nie rozśmieszaj mnie!- powiedział James ironicznie.
-A co, myślisz że ja nie mogę się zakochać?
-Black, który kocha? Śmieszny jesteś! - wykrzyknął Potter. Teraz już przesadził. Syriusz tylko popatrzył na niego z odrazą i nutką bólu w oczach, obrócił się na pięcie i odszedł w stronę wieży Gryffonów.
Chociaż Lupin i Pettigrew, też byli źli na Syriusza, byli po prostu oburzeni tym co powiedział James. Posunął się o wiele za daleko. Zaczęli się oddalać i poszli za krokami Syriusza. James tam stał w bezruchu. Po chwili kopnął mocno jedną ze zbroi, lecz zaraz tego pożałował: stopa go zaczęła niemiłosiernie boleć "Boże czy ja muszę wszystkich swoich bliskich ranić?! Co jest ze mną do jasnej cholery nie tak?!" Z takimi właśnie myślami James przechadzał się po zamku. W końcu postanowił wrócić do dormitorium. Gdy tam wkroczył ze spuszczoną głową i popatrzył na Syriusza, ten tylko na niego popatrzył i odwrócił się w drugą stronę. Okularnik westchnął i położył się w swoim łóżku. Jutro czeka go długi dzień...
* * *
Kiedy dziewczyny wróciły do dormitorium, były w wyśmienitych humorach. Kładąc się spać Roxy pomyślała o rozmowie z Syriuszem. Uśmiechnęła się sama do siebie, ale szybko ten uśmiech zszedł jej z twarzy. Miała przeczucie że coś złego się stanie.
Hej :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe dialogi, naprawdę wciągające, ale nie wydaje Ci się, że masz za mało opisów? Opisy tworzą magiczną aurę w opowiadaniu ^^ Czekam na następny rozdział!
Pozdrawiam serdecznie,
Liley
,,..może ma okres..."
OdpowiedzUsuńPrzypomina mi to mojego brata xD
Jego ukochany tekst xD